4fok.win

Menu

aktywny 4fok z handbike

handbike

Idea artykułu: to dynamicznie rozwijający się materiał. W miarę zdobywania kolejnych doświadczeń i testów będę go rozbudowywać o kolejne rozdziały. Nie jestem zawodowcem (jeszcze) a tylko amatorem, który do czasu znalezienia właściwego trenera sam musi poradzić sobie z wyborami sprzętowymi, planowaniem treningów i wypraw. W tej części postaram się opisywać doświadczenia ze sprzętem, natomiast poszczególne wyprawy będę opisywał w części „Wycieczki i wyprawy”.

Liczę, że moje doświadczenia i błędy pomogą innym w podejmowaniu bardziej świadomych decyzji w przygodzie z handbike.


Status: W tym roku (od kwietnia) z handbike zbliżamy się do 1,5 tys. przejechanych kilometrów :)

Ostatnia aktualizacja: 6.09.2021


Spis treści:

Wstęp

Każde hobby zmienia Nasze życie i w znaczący sposób wpływa na codzienne wybory, sposób spędzania czasu i zdrowie. Jeśli porównać nawyki użytkownika roweru i użytkownika handbike to w zasadzie nie zauważam pomiędzy nimi różnic (z pominięciem powodu przesiadki na handbike). Przed nimi stoją podobne wybory sprzętowe i prace serwisowe. Tak samo istnieją specyficzne grupy sprzętu dopasowane do rodzaju aktywności i sposobów realizacji ulubionych aktywności np. wycieczek czy zawodów sportowych. Przed sobą mamy ogrom możliwości i wyborów np. jazda do pracy, wycieczki, wyprawy lub/i treningi. Przede mną otwiera się ten ogrom możliwości i wyzwań:). Zamierzam z niego korzystać “pełnymi garściami” :) i dzielić się z Wami tymi doświadczeniami.

Dziękuję, że jesteście tu ze mną
i zapraszam do wspólnej przygody,

Maciej Pominkiewicz

Rozdział 1, Wybory sprzętowe czyli rozterki w stylu kolarzówka czy góral?

Jak to w życiu bywa, każdy świadomy wybór jest trudny, wiemy, że coś nie tylko zyskujemy ale i coś tracimy, przynajmniej na jakiś czas ;).

Podstawowy, a zarazem najtrudniejszy, to właśnie wybór typu handbike: czy będzie to model “turystyczny” czy bardziej model “sportowy”.

Handbike sportowy - rozumiem jako sprzęt typowo do wyścigów. Tak dla uproszczenia, to jak rower typu kolarzówka.

Zalety:

  • niska waga, ramy np. karbonowe
  • pozycja leżąca, niskie opory powietrza
  • osiąga duże prędkości
  • możliwość treningów i startów w zawodach sportowych

Wady:

  • niskie “zawieszenie”, “cienkie” opony i delikatne koła (obręcze) = konieczność trenowania w wybranych miejscach. Krawężniki, korzenie, trasy turystyczne i parki nie będą naszymi sprzymierzeńcami
  • pozycja leżąca jest super na wyścigu gorzej przy podziwianiu widoków podczas wyprawy turystycznej
  • cena, po prostu astronomiczne

Handbike turystyczny - tak w dużym uproszczeniu coś jak rower górski.

Zalety:

  • wyższe “zawieszenie”, podobno dobrze sobie radzi nawet na szlakach turystycznych w górach, więc “miejskie przeciwności logistyczne” nie będą Nam straszne
  • pozycja siedząca i podziwianie świata wokół Nas
  • koła dostosowane również do nieutwardzonych nawierzchni.

Wady:

  • starty w zawodach sportowych stawiają zawodnika na przegranej pozycji :(
  • również cena

Ceny handbike powinny być elementem osobnych artykułów, mnie osobiście mocno zaskoczyły. Jeszcze bardziej zaskoczyły mnie ceny osprzętu dodatkowego, którego zakup, szczególnie niektórych elementów warto rozważyć oddzielne.

Chciałoby się mieć równocześnie wszystkie rozwiązania, niestety ich znaczne koszty skutecznie to uniemożliwiają, trzeba wybrać i to świadomie ;)

Wspomaganie elektryczne to wielki sprzymierzeniec, wspiera realizowanie wycieczek niezależnie od wieku i siły. W tym obszarze każdy musi ocenić swój potencjał indywidualnie i warto go skonsultować ze specjalistami. To w końcu z, czy bez wspomagania?
Ulubiona odpowiedź prawników ;) "to zależy dla kogo?", dla mnie była łatwa po rozmowie ze znajomym, który spędza większość życia z rowerami. W skrócie opowiadanie brzmiało tak:

pewnego dnia dostałem rower ze wspomaganiem do testów. To było świetne uczucie, duża moc i nieznaczny wysiłek. Każdy wyjazd to gratka, relaks i same przyjemności z wycieczek - prawdziwe wakacje, również od wysiłku. Ale, po jakimś czasie trudno jest wrócić na rower bez wspomagania, a przejazdy wydają się cięższe. Gdzieś po drodze zaczyna zanikać przyzwyczajenie do wysiłku i wydłuża się czas regeneracji organizmu po wysiłku.
Ale za to kiedyś, jak nie będę dawał rady z dłuższymi trasami lub cięższymi podjazdami, to i tak nie przestanę jeździć tylko przeskoczę na rower z wspomaganiem i dalej będę się cieszył wyprawami - taka rowerowa emerytura ;)

Ja rozważałem jeszcze rodzaj napędu ręcznego : klasyczny np. Shimano XT czy piasta planetarna ( Alfine).
O ile ilość przełożeń wydaje się dość prostym wyborem ;) tzn. jeśli planujemy zarówno wyprawy w góry jak i trenować do wyścigów to kryterium tak dużo na ile Nas stać wydaje się całkiem zasadne.
O tyle wybór rodzaju napędu to już prawie murowany “ból głowy” ;)

Napęd klasyczny, zalety:

  • łatwość i dostępność serwisowania, podczas wyprawy awaria napędu to kwestia poradzić sobie czy wracać do domu
  • niższa waga
  • niższa cena

Piasta planetarna, zalety:

  • możliwość po zatrzymaniu się, przełączenia przerzutki na właściwie dowolne przełożenie
  • opisywana w licznych artykułach odporność na awarię i brak konieczności regulacji (bezobsługowa)

Ostatecznie , ja zdecydowałem się na rozwiązanie bardziej turystyczne z napędem Alfine bez wspomagania. Po przejechaniu pierwszego 1000 km postaram się przygotować rozdział o doświadczeniach z napędem planetarnym.

Będę realizował wyprawy turystyczne, poznawał nowe miejsca i systematycznie zwiększał moje możliwości. A gdy uda mi się osiągnąć zadowalające wyniki sportowe…,to wtedy, ponownie zacznę się martwić o sprzęt ;) A że przede mną, do kariery sportowej jeszcze długa droga … to zawsze w przyszłości, może się pojawić kolejne wyzwanie ;) a do tego czasu będę spał i trenował w spokoju ducha i z uśmiechem na twarzy.

pozdrawiam,
do zobaczenia na trasie :)

Wróć na początek strony
sitemap